Czy w oparciu o dzisiejszą wiedzę ktoś jest w stanie przewidzieć koszt ogrzewania naszych domów, biur, czy budynków komercyjnych na przestrzeni kilku lat? Cenę prądu czy peletu, dostępność i cenę gazu ? Chyba nie. Z pewnością, my nie jesteśmy w stanie.
Ten artykuł w zamyśle ma pokazać pewne alternatywne rozwiązania. Te rozwiązania nie będą dostępne dla każdego. Ale i nie każdy ich potrzebuje.
Założenie jest takie: wymieniamy „kopciucha” z dotacją Czyste Powietrze i jednocześnie instalujemy zgodne z zasadami programu dodatkowe źródło ciepła na biomasę.
Jednym z kluczowych graczy na rynku modernizacji, a właściwie katalizatorem przemian jest dotacja „Czyste Powietrze”. Nie zagłębiając się w szczegóły, Ustawodawca zamierza wymusić zamianę kotłów, tzw. „śmieciuchów” na czystsze (w zakresie pyłów PM10 i PM2,5) źródła ciepła. Takimi źródłami, akceptowalnymi przez program, są niewątpliwie pompy ciepła. Akceptowanymi nie tylko przez program. Także przez nasze rozumienie świata – dziś trudno znaleźć alternatywę dla pomp ciepła.
Każde urządzenie grzewcze ma swoje cechy. Pompy ciepła także. Większość zamontowanych w poprzednim roku pomp, to były pompy powietrze-woda. Ich immanentną cechą jest spadek mocy urządzenia przy spadku temperatury dolnego źródła – czyli powietrza. A nasze budynki cechuje tendencja wręcz odwrotna: im zimniej na zewnątrz, tym większe zapotrzebowanie na moc grzewczą. Zresztą jest to logiczne i empiryczne zarazem.
Większość powietrznych pomp ciepła fabrycznie przystosowanych jest do tzw. pracy biwalentnej monoenergetycznej – wyposażone są w grzałki elektryczne, których zadaniem jest wyrównanie brakującej mocy cieplnej przy skrajnie niskich temperaturach zewnętrznych. Jest to normalne. Każdy doświadczony projektant, czy instalator dobiera moc takiej pompy dla temperatur nieco wyższych niż mogą się zdarzyć na terenie, gdzie znajduje się budynek. To są arkana doboru pomp ciepła i nie czas tu o tym pisać.
W systemie biwalentnym alternatywnym, czyli kombinacją z innym urządzeniem, pompa ciepła pracuje razem z drugim źródłem energii, którym może być: kocioł gazowy, peletowy lub na paliwo stałe.
I o takich układach chciałbym nieco napisać, pamiętając, że „Czyste Powietrze” wymusza na nas utylizację starego źródła.
1) Pompa Ciepła + Koza Kominkowa
Układ, który jest prosty, jeśli weźmiemy pod uwagę kozę czy kominek powietrzny – nie wymaga żadnej integracji z instalacją hydrauliczną pompy ciepła.
Działa, kiedy rozpalimy w kominku. Automatyka pompy „wyczuje” ciepło w domu i wyłączy sprężarkę. Wadą tego układu jest miejscowe przegrzewanie pomieszczenia i brak możliwości automatyzacji załączenia źródła biwalentnego.
Jeśli zastosujemy kominek z płaszczem wodnym, uzyskamy możliwość rozprowadzenia ciepła po całym domu. Przeważnie zrobi to automatyka pompy ciepła. My jedynie musimy zadbać o połączenie hydrauliczne kominka z buforem ciepła.
2) Pompa Ciepła + Kocioł na Pelet
W tym układzie mamy możliwość sterowania dodatkowym urządzeniem z pozycji pompy ciepła. Możemy skonfigurować układ tak, że np: przy spadku temperatury zewnętrznej poniżej -10 st C pompa ciepła automatycznie uruchamia kocioł peletowy. Po osiągnięciu zadanych parametrów układ wraca do ogrzewania samą pompą.
Powyższe dwa przykłady nie wyczerpują hybrydowych układów z pompą ciepła. Nie poruszyłem typowej hybrydy jaką jest pompa + kocioł gazowy. Właśnie z powodu powszechności takich układów, szczególnie w modernizowanych obiektach, gdzie inwestor zrezygnował z możliwości ubiegania się o dotację. A możliwość korzystania z dotacji i ogrzewanie hybrydowe jest założeniem tego artykułu..
Na rynku występują już wszystkie elementy tej układanki. Mamy ładne i niedrogie kozy kominkowe na drewno i pelet ze znakiem Ecodesign, również nieduże kompaktowe kotły na pelet, czy choćby ostatnia nowość kociołek-ogrzewacz na drewno. Na naszej stronie www.nowato.pl znajdziecie Państwo takie rozwiązania z produktami:
Toshiba Estia, Lidia mini, Romotop, Kepo itd.
Przy odpowiednio dobranych urządzeniach mamy układ ogrzewania hybrydowego, gdzie możemy „sterować” wydatkami poprzez dodanie ciepła z drugiego źródła. Jeśli jest to drewno w kozie, sterujemy ręcznie. Jeśli jest to pelet, mamy sterowanie automatyczne.
Zdaję sobie sprawę, że nie ma zabezpieczenia na każdą możliwość, lecz w sytuacji, gdy inwestycja jest poza miastem, gdzie mamy dostęp do lokalnych wytwórców peletu, czy drewna z własnego lasu, takie rozwiązania nie tylko polecamy, ale i z powodzeniem sami używamy.